» Blog » S.T.A.L.K.E.R. Zew Prypeci
07-11-2015 22:27

S.T.A.L.K.E.R. Zew Prypeci

W działach: recenzje, gry komputerowe | Odsłony: 130

S.T.A.L.K.E.R. Zew Prypeci

Za każdym razem, kiedy powracam do STALKER-a, czuję jakbym stąpał po dobrze znanej mi ziemi, tym bardziej gdy za oknem na niebie wolno suną ołowiane chmury, a wiatr na spółkę z listopadowymi przymrozkami przypomina, że to już jesień. Do tej pory roku dorzućmy spuściznę, na jaką ciężko pracował komunizm: zapomniane PGR-y tuż nieopodal porzuconych fabryk, czerwona cegła mieszająca się ze spękanym tynkiem i pokruszonym betonem, eternit oraz wszechobecna korozja. Gdyby zabrakło otaczających nas zadbanych domów i supermarketów, nagle okazałoby się, że Zona to nie wycinek Ukrainy, nie odległe, dla wielu mityczne miejsce katastrofy, ale fragment dowolnego miejsca wschodniej Europy (w tym Polski) sprzed kilkunastu lat. Bez anomalii, polujących mutantów czy ludzi gotowych za kilka rubli i garść amunicji wpakować nam kilka kul, by ze spokojnym sumieniem ruszyć dalej, zajmując się swoimi sprawami.

Uruchamiając stare bądź nawet kilkuletnie gry, niemal od razu dochodzi do konfrontacji. Nostalgia za swój argument podaje, że przecież tytuły te były niegdyś świetne, czasem podle chwyta za serce, przypominając o dziesiątkach godzin spędzonych w pochmurne dni. Z drugiej strony co chwilę wtrąca się rzeczywistość, wskazująca palcem na...

Więcej  http://arhn.eu/2015/11/stalker-zew-prypeci/

0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.